Sierściuch większy chyba nigdy nie zrozumie - jak można włóczyć się po ciepłym, płaskim kraju, skoro w naszych Tatrach leży jeszcze śnieg? Na szczęście będąc potworem przewidującym, już na jesień sprowokował zimowe szkolenie lawinowe w Jurajskim KW.

Widoki i odczucia tym milsze, iż zima w tym roku na nizinnych częściach kraju nas zawiodła na całej linii. Stęskniony białego puchu Sierściuch udał się w Tatry i nie żałował. Fachowe szkolenie przeprowadzone z wielkim zaangażowaniem przez Tomka Nodzyńskiego zachwyciło chyba wszystkich uczestników. Największym nieszczęściem była bateria do aparatu, która przez złośliwość okazała się być nienaładowaną. Tak więc na pamiątkę pozostała niewielka ilość zdjęć z telefonu w galeriach sierściuszych. Zdjęcia innych uczestników spotkania są dostępne w galerii Portalu Górskiego. Pozostaje mieć tylko dwa życzenia:

1. Spotkajmy się znów za rok,

2. Niech baterie wasze do aparatów zawsze będą naładowane.